Trzy blondynki? Fajny „pod facetów” layout etykiety. Ciemny, intensywny, słodowy zapach – bardzo korzystny. Piana dość jasna, wysoka, utrzymuje się przyzwoity czas. Piękna, miodowa barwa, pod światło wpada w czerwienie. Mętne. Dobrze nasycone, smak dość ostry ale moc czuć tylko końcówką języka. Bardziej owocowy, niż chmielowy, z lekkim „prądem”.
A tak po ludzku: to jest dobre piwo. Bardzo charakterystyczne, umiarkowanie gorzkie. Ciekawe w smaku, mocne, ale bez porterowych skojarzeń. Nie każemu musi się spodobać, ale na pewno warto je spróbować, zwłaszcza jeśli lubi się ejle. Producent poleca jako apertif do deserów, owoców, serów oraz – co ciekawe – sushi.
Piwo: Triple blond
Kraj pochodzenia: Polska
Gatunek: ale (styl belgijski)
Skład: woda, słód pszeniczny, słód pilzeński, słód wiedeński, chmiele (marynka, lubelski, cascade), skórka pomarańczowa, ziarna kolendry, drożdże
Alkohol: 8%
Ekstrakt: 18,1%
Pojemność: 0,33 l
Zdjęcia: zasekunde.pl
No Comment